Pomagają leczyć depresję i lęki. "Do ludzi nie mam siły, ale do psa przyjdę"

W chorzowskim centrum prowadzony jest 12-tygodniowy cykl zajęć w małych grupach (1-6 osób). Spotkania odbywają się raz w tygodniu i trwają od 45 minut do półtorej godziny.
Uczestnikami są osoby w kryzysach psychicznych, m.in:
- z depresją,
- zaburzeniami lękowymi,
- chorobą afektywną dwubiegunową,
- schizofrenią,
- ADHD,
- zaburzeniami ze spektrum autyzmu.
- Nasze psy pomagają przełamać bariery. Ludzie, którzy nie są w stanie nawiązywać relacji z terapeutami, potrafią otworzyć się dzięki psom. Często słyszymy: Do ludzi nie mam siły, ale do psa przyjdę - powiedziała PAP kynoterapeutka oraz terapeutka środowiskowa psychiatryczna, Joanna Domagała.
Kynoterapeutka prowadzi zajęcia ze swoimi dwoma psami rasy labrador retriever. 6-letni Sati to pies spokojny i wyważony. 3,5-letni Fedi, sprowadzony z Ukrainy po wybuchu wojny, jest energiczny i działa stymulująco.
- To dwa zupełnie różne psy, z innym temperamentem, więc pacjenci uczą się kontaktu z dwoma odmiennymi osobowościami psów - a przez to rozwijają empatię i autorefleksję - wyjaśniła Domagała.
- Pacjenci z psami biorą udział w ćwiczeniach - także tych związanych z pamięcią, koncentracją i kontaktem społecznym. Psy uczą wyciszenia, cierpliwości i obserwacji mowy ciała - dodała.
Psy przeszły kompleksowe szkolenie - od "psiego przedszkola" po certyfikację zatwierdzoną przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. W chorzowskim centrum psy pracują tylko raz w tygodniu.
- Dbamy o ich dobrostan. Są to normalne, szczęśliwe psy - biegają, pływają, odpoczywają. Praca z człowiekiem to dla psa ogromny wysiłek emocjonalny, musi mieć czas na regenerację - podkreśliła specjalistka.
Psy są członkami zespołu pracowników, na który składają się: psychiatrzy, psychoterapeuci, psychologowie oraz pielęgniarki. Zadaniem czworonogów jest też rozładowywanie emocji wśród personelu, wprowadzanie pozytywnego nastroju i obniżanie napięcia.
Oba psy są ubezpieczone, posiadają książeczki zdrowia, aktualne szczepienia oraz są regularnie kontrolowane przez lekarza weterynarii. To opiekunka odpowiada za ich zdrowie, higienę i bezpieczeństwo.
Jak podkreśliła Domagała, efekty dogoterapii są widoczne - i zdumiewające.
- Pacjenci uczą się cierpliwości, kontrolowania emocji, kontaktu niewerbalnego. Widzimy realne zmiany w ich zachowaniu w ciągu kilkunastu tygodni - relacjonowała kynoterapeutka.
Jako przykład podała osoby z ADHD, które przy psie nagle potrafią się wyciszyć. - Bo pies swoim zachowaniem motywuje pacjenta do wyciszenia emocji. (...) Psy nie oceniają. Czekają. I właśnie dlatego pacjenci tak bardzo się starają - dodała.
Domagała zwróciła uwagę, że dogoterapia to nie tylko skuteczne wsparcie leczenia, ale także przestrzeń, w której człowiek może znów poczuć się bezpiecznie - bez oceniania, w rytmie, który wyznacza relacja z psem.
- Zdarzyło się, że pies nie podszedł do pacjenta - i to był sygnał. Później pacjent sam zauważał, że musi coś zmienić, by nawiązać kontakt. Psy uczą granic, szacunku, obecności - podsumowała.
Centrum Zdrowia Psychicznego w Chorzowie podlega Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Śląskiego.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia